poniedziałek, 9 lipca 2007

To se nevrati...

No i stało się. Spakowali się, przytulili mnie na pożegnanie, założyli na plecy swoje plecaczki i ruszyli w siną dal, zostawiając mi kilka gratów i wiele miłych wspomnień. I tym samym zakończył się rok wspólnego mieszkania z - teraz mogę już to powiedzieć - najlepszymi współlokatorami pod słońcem. Było w tym coś z hippisowskiego uniezależnienia się od konsumpcjonizmu i komerchy. Żyliśmy bez mebli, bez łóżek, bez odmóżdżającego internetu. Mieliśmy za to kolorowe drzwi, królika strzelającego bobkami, prawdziwy łuk na ostrą amunicję, psa z ADHD, sąsiadkę schizofreniczkę, bogatą paletę zapachów i smrodów z akcentem na to drugie, kilka fajnych imprez, jogging w stylu helloween, cztery gitary, lodówkę marki diesel, mobilny sedes i niezliczoną ilość ataków śmiechu. Powodzenia na dalszej drodze ziomy! :)


*****

Mieszkaniowa ekipa i nasze zwierzaki (jak to w komunach)

*****

Imprezowe listy obecności

*****

A tu nasze kuchenne wlepki (click to see more)

wtorek, 3 lipca 2007

Turcja - Bonus - Rysunki Marysi

Strona tytułowa pamiętnika

*****

Skok do morza ze skałki

*****

Spacerek po skałkach